Mistrzostwa Polski Muay Thai IFMA 2018
"Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać". Łk 12, 48
W sobotę 21.04 (podczas Mistrzostw Polski Muay Thai IFMA) przegrałem swoją pierwszą na trenie Polski walkę muay thai, licząc od początku mojej kariery. Czyli od 2006 roku. Walkę przegrałem na punkty z zawodnikiem, z którym nigdy nie powinienem przegrać- zwycięzcą turnieju, czyli obecnym Mistrzem Polski MT. Być może Go nie doceniłem czy zbagatelizowałem. Od turniejów muay thai miałem przerwę od 2014 kiedy to startowałem w MŚ, ME, MP. Po walce nie czułem, że przegrałem jak i mój narożnik. Przeciwnik niczym mnie nie zaskoczył (po za tym, że umiejętnie unikał moich technik), ale ja też byłem za mało aktywny, żeby wygrać na obcym terenie. Walka będzie do wglądu (choć z ponad 20 h relacji akurat moją walkę PZMT zdjęło z youtube). Startu nie żałuje, korona mi z głowy nie spadła. Miałem dobry sparing przed kolejnymi wyzwaniami. Miał to być mój ostatni start w MP, ale z racji takiego wyniku, muszę zawalczyć za rok i odebrać co moje. Oponentowi GRATULUJE. Na zawodach reprezentowałem nietypowo klub Kingdom Muay Thai. W moim narożniku pomagali mi trener Rafał Simonides i brat August Kosowski, za co dziękuję.
PS
Jeśli ktoś opacznie na podstawie mojego startu chce robić konfrontacje poziomów PZKB vs PZMT, to od razu mówię że będzie to nieobiektywne. Trzeba zaznaczyć, że jestem teraz zupełnie innym zawodnikiem niż w latach 2007-2014.
Pozdrawiam
Wojtek Kosowski