Film z Indywidualnych Treningów Muay Thai Wojciecha Kosowskiego 2009

Film z walk Wojciecha Kosowskiego- najlepsze akcje 2006-2007

 

Strona promująca Tajlandię prowadzona
przez Wojciecha Kosowskiego

"Rozwój mojej kariery: amatorstwo czy zawodowstwo..."


artykuł napisany w 2010- niektóre sprawy mogły się do tamtego czasu znacznie zmienić

Wiele osób wciąż mnie pyta kiedy będę walczył zawodowo. W sporcie jaki uprawiam ciężko wyżyć z walk zawodowych. W Polsce są za małe gaże dla zawodników uczestniczących w galach. Przeważnie jest to 800-1500 zł (na typowych Polskich galach). Życie z samych zatem walk jest zatem niemożliwe. Ci co decydują się na walki zawodowe robią to hobbystycznie. Czyli tak naprawdę nie jest to zawodowstwo, gdyż nie żyją oni walk, a mają inny zawód. Muszą dorabiać np. stojąc na „ bramkach” w klubach, lub po prostu mają zupełnie normalną stałą pracę, a walczą tylko okazyjnie. W kickboxingu i muay thai można walczyć zarówno amatorsko jak i zawodowo. Nie jest jak w boksie, gdzie trzeba się zdecydować na zawodowstwo lub amatorstwo (w boksie nie można tego łączyć). Ze względu na bardzo wysoki poziom i dużą konkurencję w boksie amatorskim (olimpijskim) wielu zawodników decyduje się na zarabianie– czyli gale zawodowe. Gaże bokserów najwyższej klasy są nieporównywalnie większe od wynagrodzeń tej samej klasy kickbokserów i taj-bokserów.

Typowym obecnie zawodowym polskim bokserem jest Tomasz Adamek. Miał on bogatą karierę amatorską- wiele sukcesów. W końcu zdecydował się na zarabianie. W wielu wywiadach podkreśla, iż dla niego liczą się pieniądze, że zawalczy tam gdzie lepiej zapłacą. To jest prawdziwe zawodowstwo, czyli boks jest jego zawodem i jedynym dochodem. Sposobem na życie i zarobek. Nie musi nigdzie indziej pracować, tylko trenuje i walczy. Muay Thai jest o wiele mniej popularne i sprawa wygląda inaczej (można powiedzieć że muay thai jest sportem niszowym, mimo iż trenuje wiele osób, to oglądalność jest mała). W Tajlandii muay thai trenują głównie dzieci z rodzin wielodzietnych i ubogich. Utrzymują się z walk, ale na bardzo mało wymagającym poziomie (w sumie za pokrycie mieszkania i wyżywienia). Pieniądze też nie są tam przebojowe, po za kilkoma wyjątkami- największymi gwiazdami jak Buakaw Por Pramuk, Yodsanklai Fairtex, Saenchai..

Wielu laików źle rozumie też pojęcie sport amatorski i zawodowy. Sport amatorski- uważają za mało profesjonalny, czy uprawiany rekreacyjnie.. Natomiast zawodowy za profesjonalny. A oba są tak samo profesjonalne. Amatorstwo tym różni się od zawodowstwa, że nie zarabia się w nim pieniędzy (wg. Dziennika Ustaw), przynajmniej z założenia nie powinno się zarabiać. Czyli w amatorstwie nie można mieć pensji czy kontraktu jak (w piłce nożne, koszykówce NBA, boksie zawodowym, tenisie). Trenuje się dla osiągnięć sportowych, medalu, dyplomu, pucharu. Różnica jest raczej w zarabianiu, nie w poziomie sportowym. W amatorstwie można natomiast otrzymać stypendium sportowe lub nagrodę za wyniki sportowe. Bywa, że amatorzy przewyższają zawodowców poziomem sportowym – tu nie ma reguły (pływanie, konkurencje lekkoatletyczne, sporty olimpijskie są przecież amatorstwem). W muay thai i K-1 zawodnicy łączą często amatorstwo i zawodowstwo. Po za Holendrami, którzy walczą tylko zawodowo w K-1 i Tajami w muay thai, to często zawodnicy walczą tu i tu. W amatorstwie dla tytułu, medalu, dyplomu, pucharu, a w zawodowstwie, żeby wykorzystując swój wysoki poziom sportowy- zarabiać. Osobiście walki zawodowe, może trochę przesadnie można porównać z walkami gladiatorów (tu zawodnicy walczyli o utrzymanie, życie, wolność i robili to dla publiczności). Walki amatorskie natomiast z walkami na starożytnych igrzyskach olimpijskich. Tam zawodnicy toczyli równie zacięte i krwawe boje. Robili to jednak dla siebie, dla medalu, wieńca laurowego, wiecznej sławy i chwały.

W amatorstwie jednak walczy się dla siebie i jest się od nikogo niezależnym. Sprawdzamy się z najlepszymi na Mistrzostwach i jest to chyba najbardziej obiektywne. W zawodowstwie trochę jednak zależy wielu czynników: promotora, managera czy odpowiednich kontaktów. Co do zawodowstwa to jest to po prostu zarabianie. Walczy się dla ludzi – widzów, którzy płacą za bilety. Czyli wynagrodzenie zawodnika musi być odpowiednio duże (tak jak aktor nie gra w filmie za darmo, tak zawodnik nie powinien walczyć za jakieś ochłapy). Nie mówię o jakiś kwotach „wyssanych z palca”, ale chodzi o choć przyzwoite sumy- rzędu 5/6 tyś za walkę. Niektórzy powiedzą, że co tak mało.. Mike Tyson mógł dostać za walkę 20 mln dolarów. Ale są też tacy, co złapią się za głowę i stwierdzą, co tak dużo, za kilka minut na ringu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, nie ten czas walki na gali, a godziny morderczego treningu i przygotowania (często 8- 10 tygodni przygotowania specjalistycznego). Uważam, że zawodnicy wysokiej klasy powinni się bardziej szanować i nie walczyć za 800 zł, czy za darmo (gdyż tak też się zdaża).

 

Ja obecnie w dalszym ciągu, będę skupiał się głównie na turniejach „amatorskich” . Pewnie dotąd, aż nie zdobędę wystarczającej ilości tytułów: Mistrza Polski, Mistrza Europy, Mistrza Świata (moim sportowym celem jest bycie multimedalistą). Lub dotąd aż mi się to nie znudzi.

Hobbystycznie możliwe, że stoczę w międzyczasie 1-3 walki zawodowe rocznie (chyba, że dostanę niezwykle interesującą ofertę walk zawodowych, że będzie opłacalne, zająć się nimi w 100%-ach).

 

Moje plany na 2011.

  • 18 – 26 marzec - Mistrzostwa Świata Muay Thai; Bangkok
  • maj – Puchar Świata K-1; Szeged, Węgry
  • czerwiec – Mistrzostwa Polski K- 1 rules
  • październik – Mistrzostwa Świata K-1 rules
  • grudzień – Mistrzostwa Polski Muay Thai

 

Wojciech Kosowski